Końcówka sezonu na AB – płochacz syberyjski!

plochacz-syberysjki_fot-t-blaszczykBrak nowych wieści na stronie nie oznacza bynajmniej, że Akcja urwała się nagle w połowie października. Pochłonięci praca terenową oraz organizacją zwijania obozów zaniedbaliśmy aktualizację relacji na stronie. Aby to nadrobić, zamieszczamy podsumowanie tego, co działo się na AB przez ostatnie trzy tygodnie sezonu.

Niewątpliwie największą sensacją tego czasu, a i całej jesieni na Akcji, było schwytanie 26 października na Mierzei Wiślanej płochacza syberyjskiego Prunella montanella. W tym roku byliśmy świadkami bezprecedensowego nalotu tego północno-wschodniego gatunku w Polsce i w całej Europie. Dotychczas płochacz syberyjski był w Polsce stwierdzony zaledwie raz, w 1988 r., natomiast w bieżącym roku odnotowano już 11 stwierdzeń! „Nasz” płochacz jest siódmym w tym roku, ósmym dla Polski i równocześnie pierwszym dla Akcji! Zaobrączkowała go Anna Maria Stawicka, debiutująca w niniejszym sezonie jako obrączkarz – gratulujemy! 🙂
Poza tym niewątpliwym fajerwerkiem końcówka sezonu na Mierzei upłynęła pod znakiem czyża, którego całe stadka łapały się na „bagiennym” obchodzie. Odnotowaliśmy też jedną fenologiczną ciekawostkę – muchołówkę małą, schwytaną 27 października. To najprawdopodobniej najpóźniejsze stwierdzenie tego gatunku w Polsce. Od razu zapewniamy wszystkich „łowców rzadkości”, że bardzo dokładnie sprawdziliśmy wszystkie cechy, by wykluczyć blisko spokrewnioną muchołówkę rdzawogardłą ze wschodniej Azji – ptak okazał się „klasyczną” muchołówką małą. Po takich atrakcjach aż żal było opuszczać Mierzeję – nastąpiło to 3 listopada, w dość niesprzyjających warunkach (przelotne opady śniegu).

bukowo-zwiniete_fot-h-pamulaBukowo działało 2 dni dłużej, ostatni tydzień był tam jednak dość ubogi w ptaki, ze względu na sztorm. Nie doczekaliśmy się w tym sezonie żadnego nalotu czy bodaj zwiększonego przelotu sikor ani mysikrólików. W zasadzie jedynym nieco liczniej chwytanym gatunkiem w końcówce sezonu był kos, którego nawiasem mówiąc intensywny wiosenny przelot zainaugurował rok 2016 na Bukowie. Kosem zaczęliśmy i kosem skończyliśmy, można by rzec. A na zakończenie pogoda też nie do końca sprzyjała, codzienne opady deszczu sprawiły, że cały sprzęt musiał potem długo schnąć w magazynie.

I tak minęła jesień 2016 – sezon niezwykle ciekawy, choć o raczej umiarkowanej intensywności przelotu. Dziękujemy z całego serca wszystkim, którzy wzięli udział w naszych pracach, szczególnie osobom pomagającym w zwijaniu obozów oraz transporcie i rozładunku sprzętu (pełna lista jest na akcyjnym facebooku). A już niebawem zamieścimy pierwsze podsumowanie wyników jesieni 2016 na Akcji Bałtyckiej.

Witaj, nieznajomy

Przysłowie na dziś

Wrona powraca do kraju: wyruszyła czarna i wraca czarna.

Malajskie