ENCYKLOPEDIA  Z  RUDZIKIEM

Wróbel domowy/zwyczajny (Passer domesticus)

„Podsiadły z wypiętym brzuszkiem, nie bardzo zgrabny, krótkie nogi skakanie utrudniają, krótkość lotek nie dozwala szybkiego lotu bez wysilenia, używa też lotu z potrzeby, nigdy nie lata dla rozrywki, jak inni mieszkańce przestworzy. Wróbel wyrachowany, zna wartość czasu, i to co mu pożytku nie przynosi bezpośredniego, za tem nie goni” – tak naszego najczęstszego mieszkańca wsi, małych miast i przedmieść charakteryzował Kazimierz hr. Wodzicki w swoich „Zapiskach ornitologicznych”.

Ten nad wyraz ostrożny i nerwowy ptak pochodzi prawdopodobniej z Azji Mniejszej i Półwyspu Arabskiego; zamieszkiwał kiedyś półpustynie i stepy, ale już kilka tysięcy lat temu związał się z człowiekiem i obecnie wraz z nim zajął wszystkie kontynenty, poza Antarktydą oczywiście. Ta stara zażyłość z człowiekiem nie chroniła go jednak przed jego apetytem: mięso wróbli – uważane za smaczne i delikatne – było w Europie jeszcze do czasów II wojny światowej pozyskiwane w celach konsumpcyjnych, szczególnie w okresach głodu i niedostatku.

Historia zna również okres wielkiego wróblobójstwa. W czasie Rewolucji Kulturalnej w Chinach wróble wskazano, jako przyczynę głodu (miały jakoby w wielkich ilościach zjadać ziarno zbóż). W całym kraju przystąpiono do ich eksterminacji, strasząc je uderzeniami w bębny i kotły. Nerwowe wróble, nie mogąc nigdzie znaleźć spokojnego miejsca i jednocześnie nie chcąc opuścić znanej sobie okolicy, latały to tu, to tam, masowo ginąc z wyczerpania i na ataki serca. Akcja udała się o tyle, że wróble zostały wytępione na wielkich obszarach, ale głód nie minął, wręcz przeciwnie, nietępione przez ptaki owady jeszcze bardziej zmniejszyły plony.

Wróbel jest typowym gatunkiem osiadłym i nawet w okresie dyspersji polęgowej młode nie oddalają się z reguły na więcej niż kilka kilometrów od miejsca urodzenia.

Na Akcji Bałtyckiej zaobrączkowano niecałe 100 osobników. Wróbel schwytany przy karmniku zimą bardzo rzadko daje się złapać ponownie. Nawet osobniki, które tylko obserwowały popadnięcie współtowarzysza w tarapaty, z reguły nie zbliżają się więcej do pułapki, w którą był złapany, nawet, jeśli do środka wysypywać im największe frykasy.

Tekst: dr med. Janina Woszczyńska, dr Jarosław K. Nowakowski; Redakcja: dr Jarosław K. Nowakowski; Foto: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wróbel_zwyczajny