Nowa, stara AB
Powoli wybudzamy się z zimowego snu, a tu za oknem mrozy jakie tylko drzewiej bywały. Tym przyjemniej sobie wyobrazić krzyk przelatujących ptaków, ciepły wilgotny powiew wiatru niosący zapach wiosny, zamglone zarysy namiotów – tak to obóz Akcji Bałtyckiej. Ale kiedy, kiedy ten sen się ziści! To proste, za półtora miesiąca, jak zwykle 23. marca.
Tylko że wiele rzeczy nie będzie jak zwykle! Rok 2012 ma być nowym Akcyjnym otwarciem i … zakończeniem. Tak już w życiu jest: coś się musi skończyć, żeby coś się mogło zacząć. Po długich zimowych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że należy zakończyć przebudowę AB. Bo ta przebudowa niepostrzeżenie postępuje od wielu lat. Kiedyś filozofia usytuowania poszczególnych punktów była taka, że staramy się chwytać ptaki w młodnikach sosnowych i w miarę ich wyrastania zmieniamy miejsca na takie z młodnikami w odpowiednim wieku. Poza tym sytuowano stacje tak, żeby złapały jak najwięcej, nie koniecznie jak „najróżnorodniej”. Teraz Stacje są sytuowane w bardziej stabilnych biotopach (stary las mieszany, stary ols) lub w miejscach gdzie biotop możemy kształtować – np. zarośla wierzby, systematycznie przycinane. Takie biotopy dają też większą paletę gatunków chwytanych w „reprezentatywnych z naukowego punktu widzenia” liczbach (w tym świstunek i pokrzewek, migrantów daleko dystansowych, szczególnie ciekawych z punktu widzenia naszych badań). Oczywiście będzie mniej mysikrólików i może jeszcze jakiś innych migrantów krótkodystansowych. Ale dalej, mamy nadzieję, będzie ich dość do prowadzenia analiz. Przykład Mierzei Wiślanej, przeniesionej zgodnie z tą filozofią na nowe miejsce w 2006 roku potwierdza te nadzieje. Innym kierunkiem, w jakim planuję zmiany, jest „polepszenie jakości” zbieranego materiału. Przez „jakość”, rozumiem tu kompletność i porównywalność danych. Z tego punktu widzenia powinniśmy chwytać ptaki dłużej w sezonie (obecnie dla większości gatunków obcinamy początek, albo koniec przelotu) i na tych samych miejscach wiosną i jesienią. Niestety jak już pisałem: coś za coś. Nie jesteśmy w stanie wydłużać pracy prowadzonych dotychczas punktów, przy ciągle ograniczonych zasobach, głównie ludzkich. Dlatego można to zrobić tylko poprzez zlikwidowanie jednej stacji i intensyfikację pracy innych. I tu doszedłem do pytania: co zlikwidować? Najprościej było by powiedzieć: w nieudanym roku 2010 jedna stacja sama się zlikwidowała. Kontynuujmy to co jest. Ale my nie chcemy najprościej, tylko najlepiej! Do tej pory AB pracowała w systemie 2/2 (czyli dwie terenowe stacje jesienią i dwie wiosną). Do tej pory to znaczy od 25 lat, bo wcześniej zawsze jesienią było więcej stacji niż wiosną. Przez wiele lat wiosną nie było wcale stacji, lub pracowała tylko jedna. Jesienią regularnie było ich 3-4, a w 1963 nawet – 10. Zresztą w ostatnich 25 latach też wielokrotnie dokładano dodatkowe punkty – zawsze jesienią. Bo dane jesienne są w wielu przypadkach ciekawsze i jednocześnie łatwiejsze do analizy naukowej. Najciekawsze są oczywiście na tle przelotu wiosną. Tę różnicę pokazuje liczba publikacji Akcyjnych jaka do tej pory się ukazała – tych dotyczących wędrówki jesiennej i wiosennej. Z tego rozumowania wynika, że likwidacja powinna dotyczyć wiosny, a nie jesieni i że pozostawiona stacja wiosenna powinna pracować również jesienią (czyli patrząc z punktu widzenia jesieni, chociaż jedna z dwu stacji wtedy pracujących powinna mieć „wiosenne tło”). A to z kolei prowadzi do wniosku, że zlikwidować należy Hel, a jedną za to pracującą dłużej stacją powinno być Bukowo. Za tym rozwiązaniem przemawia wiele argumentów. Po pierwsze środowisko na Helu – kiedyś młodniki, zmieniło się znacznie i najlepiej chwytają obecnie siatki marginalne – na przykład te na zatorzu. W tej chwili udaje się jeszcze, jako tako skompletować ustawienie siatek, ale proces wzrostu ostatnich niższych sosen posuwa się i decyzję o zmianie lokalizacji Helu trzeba i tak w krótce podjąć. Problem polega na tym, że na Półwyspie, może poza końcówką w okolicach samego miasta Hel nie ma już dobrych młodników, a przede wszystkim nie ma innych stabilnych i bogatych siedlisk, na tyle dużych, żeby wstawić tam 70 siatek (taki mamy od lat standard wliczając w to drozdówki i drapolówki). Dlatego Hel nadal jest, i musiał by w przyszłości pozostać stacją chwytającą głównie silny przelot rudzika i sikor, ale bardzo słabo całe bogactwo pokrzewek, świstunek, trzcinniczków itp. Po drugie napór cywilizacji na Helu ciągle rośnie i nie wiemy, czy za 50 lat nie skończy się tak jak w Kopaniu – że na obchodzie można było zjeść kiełbaski na gorąco i kupić piłkę plażową. Po trzecie, Hel pomimo wieloletnich prób, zawsze słabo chwytał jesienią (co wynika z ogólnej geografii wybrzeża) i nie nadaje się na główną dwusezonową stację AB. Po czwarte nie ma tam możliwości kształtowania środowiska. Tymczasem nowe Bukowo zajmuje tereny stabilnych starych lasów z olszą i zarośli wierzbowych, które będzie można przycinać. Jest tam niezwykle bogata warstwa podszytu, która powinna zwabić migranty dalekodystansowe. Po drugie wydaje się, że Bukowo ma potencjał, równego chwytania wiosna i jesienią. Po trzecie, teren jest z przyczyn technicznych zamknięty i nie ma oznak nasilania się presji człowieka, co daje nadzieję na długie lata pracy w stabilnych warunkach. Warunki socjalne, warunki do pracy naukowej (możliwość podłączenia komputerów, lodówek itp. do zwykłego prądu) a także warunki do obserwacji przelotu nad morzem oraz przelotu drapoli – jakich do tej pory nigdy nie mieliśmy. Oczywiście nie ma róży bez kolców. Oddalenie od cywilizacji ma swoją drugą stronę – trudności logistyczne. Będą one szczególnie bolesne ze względu na odległość do głównej siedziby Stacji Badania Wędrówek Ptaków, czyli od Gdańska. Na Bukowo nie da się zajechać na godzinkę po pracy, albo udzielić wsparcia w wypadku nalotu w ciągu 2 godzin. Pod tym względem Hel, nie miał sobie równych.
Bukowo ma jeszcze jedną poważną wadę – nie było tam obrączkowania na wiosnę i nie mamy pewności czy ptakom miejsce podoba się w równym stopniu co ornitologom. Należało by zachować ostrożność i nie likwidować Helu do momentu ostatecznego zweryfikowania Bukowa. I tak właśnie chcieli byśmy zrobić w tym roku. Naszą główną stacją będzie Bukowo i od niej zaczynamy nabór, ale, jeśli dopisze załoga i kierownicy, chcieli byśmy w tym roku pociągnąć również Hel. Dało by nam to możliwość porównania z Helem wyników nowej lokalizacji Bukowa i, w razie niepowodzenia tego drugiego, trochę czasu na poszukiwanie innego rozwiązania. Ale własnymi siłami dwu stacji wiosną nie poprowadzimy. Hel ruszy, jeśli od Was otrzymamy wystarczająco mocne wsparcie.
Liczymy na Waszą pomoc!