Trudne początki wiosny na AB

Wiosenna Akcja trwa już dwa tygodnie i pewnie nasi wierni czytelnicy ciekawi są wieści o tym, jak wyglądają wyniki pierwszych dni sezonu. Tak naprawdę, to nie mamy za bardzo czym się chwalić – rozpoczęcie sezonu wiosennego 2012 na obu punktach, choć organizacyjnie przebiegło bez większych przeszkód, to ptasio przedstawia się wyjątkowo mizernie… Cóż, Pani Wiosna, która tak nas roz­piesz­czała piękną pogodą w drugiej połowie marca, nagle powiedziała: do widzenia, a kwiecień-plecień postanowił, że na początek przyniesie „trochę zimy”. W rezultacie mieliśmy do czynienia na przemian ze śniegiem, deszczem i bardzo silnym wiatrem, który na Bukowie niemal porywał namioty. Taka pogoda sprawiła, że zamiast intensywnego przelotu mieliśmy długą ptasią flautę. Dochodziło do tego typu dramatycznych sytuacji, że przez cały dzień na danym punkcie chwytało się 3 lub 5 ptaków… Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na wykresy z poprzednich lat, zamieszczone na naszej stronie. Wynika z nich, że przeważnie na samym początku chwytania występował wyraźny szczyt przelotu, nieraz najwyższy w całym sezonie. Tymczasem w tym roku jest zupełnie inaczej – widać zatem, jak warunki pogodowe mogą modyfikować fenologię przelotu, który przez to nigdy nie daje się do końca przewidzieć i to między innymi sprawia, że badanie migracji jest tak fascynujące.
Żeby nie było tak do końca smutno, mieliśmy przez te dni kilka „nagród pocieszenia”: na Helu złapało się parę uszatek, zaś na Bukowie jednego wieczoru koło obozu odzywała się sóweczka, a następnie załoga odnalazła na wydmie szczątki mewy trójpalczastej (gatunek podlegający weryfikacji przez Komisję Fau­ni­sty­czną). Mamy nadzieję, że w kolejnych notkach będziemy już mogli pochwalić się lepszymi wynikami.

Witaj, nieznajomy

Przysłowie na dziś

Sowa spędza dzień, ładując na noc swe akumulatory.

Ramón Gómez de la Serna