Nasza praca w 2013, a sprawa kubków

Powoli zbliża się następny sezon pracy terenowej, więc najwyższy czas podsumować poprzedni. W roku 2013 na naszych stacjach obrączkowania ptaków pracowało 206 osób, czyli o 13% mniej niż w roku poprzednim. Niemniej średnio przebywały one na obozie o jeden dzień dłużej (9.8 dnia) i w związku z tym ogólna liczba przepracowanych roboczodni nie zmieniła się. Wśród tych 206 osób było 29 obrączkarzy i 177 załogantów. Ogromna większość z nich to wolontariusze (odpowiednio 22 i 176 osób). Przepracowali oni łącznie na stacjach Akcji Bałtyckiej 1689 dni. To jest równowartość 6.5 całorocznych etatów i to przy założeniu, że praca na AB trwa od 8 do 16, co jak wszyscy wiemy jest nieprawdą. Wiemy też, że pracy wolontariuszy (Waszej pracy) nie da się przełożyć na pieniądze, ale powiedzmy to sobie – wartość pomocy wolontariackiej na AB to z pewnością ładne kilkaset tysięcy złotych rocznie.

WSZYSTKIM OSOBOM PRACUJĄCYM NA AKCJI BAŁTYCKIEJ
W 2013 ROKU
SERDECZNIE DZIĘKUJEMY!

Dziękujemy wszystkim, ale niektórym bardziej 🙂 . Na szczególne wyróżnienie i podziękowania zasługuje tu Michał Szlęzak, który spędził na Akcji w zeszłym roku 108 dni (trzy i pół miesiąca!!!), w tym całą wiosnę na Helu – od pierwszego do ostatniego dnia. W ostatnich 12 latach (czyli odkąd mamy wiarygodne i w miarę pełne notatki) żaden załogant-wolontariusz nie zbliżył się nawet do tego wyniku. Drugie miejsce zajmują w takiej klasyfikacji Martina Grala i Marcin Urbański – oboje po 46 dni w 2012. Czwarte miejsce – Marta Dymarczyk (43 dni w zeszłym roku – gratulujemy i dziękujemy) i Grzegorz Gołębiewski (43 dni w 2006).

Wraz z podsumowaniem statystyk za 2013, uzupełniliśmy też klasyfikację kubkową. Prawdziwym „kubkowym bonzą” jest oczywiście Michał – do kompletu 6 kubków brakuje mu tylko 12 dni! Wszystkie zdobyte kubki (w tym, o zgrozo, niektóre z tych przyznanych jeszcze w zeszłym roku) zostaną dostarczone do laureatów do końca marca.

Witaj, nieznajomy

Przysłowie na dziś

Sowa spędza dzień, ładując na noc swe akumulatory.

Ramón Gómez de la Serna