60-te urodziny Akcji Bałtyckiej – to dziś!

Akcja Bałtycka kończy dziś 60 lat! Dokładnie 11 września 1960 roku o godz. 18.30 został zaobrączkowany pierwszy akcyjny ptak – biegus malutki. Kolejnym, już następnego dnia rano, był rudzik, który wkrótce stał się herbem Akcji. To, co rozpoczęło się jako trwający miesiąc obóz studencki, przerodziło się w najdłużej trwającą na świecie sieć stacji obrączkowania ptaków. Czy Ci, którzy 60 lat temu stawiali w Górkach Wschodnich pierwsze namioty i sieci – Przemysław Busse, Barbara Diehl, Bogumiła Szulc, Maciej Gromadzki, Roman Hołyński i Bolesław Jabłoński – zdawali sobie sprawę, jak wielkie dzieło rozpoczynają? Kierowała nimi na pewno ciekawość, chęć wydarcia ptakom cząstki ich tajemnicy, poznania tajników ich corocznych wędrówek. Ta ciekawość towarzyszy nam do dzisiaj.

Sześćdziesiąt lat… Dwa pełne pokolenia. Ci, którzy na początku przyjeżdżali jako studenci, mają już wnuki. I jaka wielka przepaść w warunkach życia. Początki Akcji to przecież epoka „głębokiego Gomułki”. A potem była m.in. Solidarność, stan wojenny, zmiany ustrojowe, wejście do UE… A Akcja trwała. I trwa już ponad 17 tysięcy „obozodni”, czyli pełne 48 lat samej Akcji. Ile w tych dniach było pięknej pogody, a ile deszczów, a nawet sztormów – w końcu pogoda na Wybrzeżu bywa kapryśna… Ile dni wypełnionych bieganiem do sieci pełnych ptaków. Ile chwil podekscytowania nowym, rzadkim gatunkiem w sieciach. Ile ognisk w wesołym towarzystwie, a ile samotnego stróżowania na punkcie. Ile zawartych nowych znajomości, przyjaźni, a nawet miłości… Przez te 60 lat przez akcyjne obozy przewinęło się dobre kilka tysięcy ludzi – nie sposób nawet zliczyć dokładnie, ilu. Wielu przyjechało tylko raz czy dwa – dla nich Akcja była tylko krótkim epizodem. Dla wielu jednak przyjazd na Akcję był punktem zwrotnym w życiu, początkiem pięknej ornitologicznej pasji; niektórzy z nich z Akcją związali całe swoje zawodowe życie.

Sześćdziesiąt lat… i ponad milion siedemset pięćdziesiąt tysięcy zaobrączkowanych ptaków. Gdyby doliczyć retrapy, kontrole i wiadomości, wyszłoby, że nasi załoganci wyjmowali ptaki z sieci jakieś dwa miliony razy… Znakomita większość tych ptaków już od dawna nie żyje, nie pozostał po nich żaden ślad w przyrodzie. A w akcyjnej bazie nadal są, zapisany jest ich gatunek, płeć, wiek, wymiary. Można powiedzieć, że w pewnym sensie unieśmiertelniamy obrączkowane przez nas ptaki. A jako że u wróblowych osobniki przystępują do rozrodu już w następnym roku po wykluciu, te 60 lat oznacza 60 ptasich pokoleń. Czyli w ludzkiej skali to 1800 lat – prawie cała nasza era. Nikt nie ma tak metodycznie zbieranych przez taki długi czas danych o wędrówkach ptaków. Możemy dzięki nim śledzić, jak ptaki reagują na zmiany w otaczającym je świecie, jak dostosowują terminy migracji do tych zmian, jak kształtuje się ich liczebność w skali wieloletniej, a nawet jak przebiega ewolucja ich morfologii. Wiele się przez te 60 lat od ptaków nauczyliśmy – i jeszcze więcej powstało pytań. Starczy ich na kolejne co najmniej 60 lat!

Czego życzyć Akcji na 60-te urodziny? Na pewno tego, by nigdy nie zabrakło ludzi, chcących przyjechać na obóz i wziąć udział w wielkiej akcyjnej przygodzie. By nie zabrakło też tej ciekawości, zapału do poznawania ptasich tajemnic. I wreszcie by ptaki wciąż wędrowały przez nasze Wybrzeże, w tym cudownym spektaklu natury, jesienią i wiosną. Dopóki będą ptaki i ludzie chcący je poznawać, dopóty będzie Akcja Bałtycka.

Niech Akcja trwa co najmniej kolejne 60 lat! A Wam, którzy ją wspieracie, tworzycie i jej kibicujecie – dziękujemy! I jak zawsze – do zobaczenia na Akcji Bałtyckiej!

Witaj, nieznajomy

Przysłowie na dziś

Sowa spędza dzień, ładując na noc swe akumulatory.

Ramón Gómez de la Serna