Pentada 48: na Bukowie piecuszki, na Mierzei rudziki
W ostatniej pentadzie sierpnia (23-28.08) oba obozy działają już pełną parą. Na Bukowie trzcinniczek został zastąpiony na podium przez piecuszka, licznie uwijającego się wśród krzaków rosnących na wydmie i na skraju lasu. Wciąż jeszcze trwa sierpniowa różnorodność gatunków, obrączkujemy muchołówki, pokrzewki, świstunki, pleszki, pokląskwy… Pojawiła się też pierwsza, na razie jeszcze niewielka fala (właściwie „falka” :)) rudzików. Prawdziwymi ciekawostkami sypnęło w kolejnej pentadzie – 29 sierpnia na wydmie złapał się lelek, w drapolówkę stojąca w olsie wpadła dorodna samica jastrzębia, za to dzień później doczekaliśmy się w końcu pierwszej siewki w wacku – był nią biegus zmienny.
Z końcem wakacji opustoszał camping w Dąbkowicach, również załogę obozu nieco przerzedziło. Opuściła nas już Królowa Bagien, na szczęście przed swoim wyjazdem odprawiła trochę dobrych czarów i odtąd można na Bukowie zobaczyć np. spodniobuty same idące na obchód bagienny.
Tymczasem Mierzeja rozpoczęła się od razu rudzikiem i wygląda na to, że nasz herbowy gatunek prędko nie odda pałeczki pierwszeństwa. Również tutaj zaobrączkowaliśmy lelka; aktualnie dostawiamy drapolówki licząc na to, że przyniosą szponiasto-sowie ciekawostki. Mierzejowy las i trzciny toną jeszcze w zieleni, choć do palety powoli wkradają się jesienne odcienie żółci. W leśnym mroku czasem jak zjawa przemknie daniel, zaś w dziczym pochrząkiwaniu dobiegającym z bagna pobrzmiewa zdumione „znowu oni?” :).