Zakończenie sezonu na Bukowie

w dniu 31 maja 2012 |

Tak jak zapowiadaliśmy, Bukowo pracowało o jedną pentadę dłużej niż Hel, to jest do 20. maja (22. zwieźliśmy sprzęt obozowy do magazynu). Wydaje się, że nad Bukowem wisi jakieś fatum, a raczej nie nad Bukowem, tylko nad nami. Przez ostatnie dni chwytaliśmy po kilka, kilkanaście ptaków dziennie, a w dniu zwijania, tylko do południa ponad 50. Podobnie było w zeszłym roku na jesieni, kiedy na Bukowie najintensywniejszy przelot wystąpił w przeddzień otworzenia siatek i w dzień zwijania. Być może za rok wydłużymy jeszcze sezon o pentadę. Zobaczymy czy dzięki temu złapiemy koniec przelotu, czy też przelot poczeka jeszcze parę dni „aż sobie pójdziemy”.
Fatum wisiało też nad nami w czasie rozładowywania samochodu w Gdańsku. Była już bardzo późna godzina, a tu jak na złość kluczyk zaciął się w tylnych drzwiach samochodu (na szczęście po rozładowaniu). Ponieważ  ten sam kluczyk służył do uruchomiania stacyjki, samochód nie mógł wrócić do bazy, a my do łóżek. Trzeba było wzywać fachowców od samochodowych zamków i w ten sposób Akcja Bałtycka „Wiosna 2012” zakończyła się o jeden dzień później – samochód został ponownie uruchomiony po północy czyli 23. maja. Tym większe podziękowania należą się „załodze zwijającej”, która na koniec składała się, niestety już tradycyjnie, z samych kierowników.
Dziękujemy też wszystkim uczestnikom pionierskiego sezonu wiosennego na nowym Bukowie, którzy pomimo trudności logistycznych, często pokonując ostatnie kilometry piechotą, dotarli do obozu w Dąbkowicach i uczestniczyli w naszych pracach niezależnie od zmiennej, a początkowo wręcz fatalnej pogody.
Nowe Bukowo okazało się godnym zastępcą starego Kopania, o czym bardziej szczegółowo możecie przeczytać we wstępnym raporcie z Akcji „Wiosna 2012” (plik pdf do pobrania w górnej części strony).

Witaj, nieznajomy

Przysłowie na dziś

Sowa spędza dzień, ładując na noc swe akumulatory.

Ramón Gómez de la Serna