Pentada 23-25: odbicie od dna
Oj, nie rozpieszcza nas tegoroczna wiosna, nie rozpieszcza. Pomorze ominęły co prawda gwałtowne ataki zimy, jakich doświadczył Śląsk, ale tak czy inaczej kwiecień był w większości zimny i mokry, zdarzały się nawet opady śniegu. Nic więc dziwnego, że wiosenna migracja w drugiej połowie miesiąca sięgnęła dna. Na szczęście na ostatnie dni kwietnia przypadło krótkie okno pogodowe, które ptaki natychmiast wykorzystały, co dobrze widać na wykresie. Majówka była raczej pogodna, lecz chłodna i wietrzna; nad Helem ładnie wędrowały drapole, obserwatorzy w Kuźnicy codziennie raportowali błotniaki stepowe, jednak w sieciach działo się wtedy stosunkowo niewiele. Ptasia drobnica ponownie ruszyła w kolejny weekend – o tym jednak napiszemy w następnej notce.
Wśród zaobrączkowanych ptaków trwa dominacja rudzika, jednak na Bukowie coraz bardziej dogania go kapturka. Piegże, pleszki i muchołówki żałobne wróciły już z Afryki i są regularnie chwytane. Zameldowali się również kolejni dalekodystansowi podróżnicy – na Helu świerszczak i słowik szary, na Bukowie rokitniczka, trzciniak i trzcinniczek, zaś na obydwu stacjach – krętogłów i świstunka leśna. Drapolówki na Helu regularnie chwytają krogulce i uszatki, wśród których była też rzadko obrączkowana uszatka błotna. W opisywanym okresie zaobrączkowano tez na Helu dwa wielkogabarytowe gatunki, oba pozyskane poza obozem – łabędzia niemego oraz błotniaka stawowego.