Pentada 20: ze skrajności w skrajność

W pentadzie 20. (6-10 kwietnia) bardzo dobrze widoczne było, jaki wpływ na ptasią wędrówkę ma pogoda. Dopóki wiał korzystny ciepły wiatr z południowego wschodu, ptaki leciały i łapały się jak szalone, na Helu codziennie przekraczając liczbę 200 obrączkowanych osobników. W połowie pentady wiatr obrócił się na zimny, północno-wschodni – i dzienne liczby spadły dziesięciokrotnie, do poziomu zaledwie 10-20… Mimo tego na Helu była to jak na razie najlepsza pentada, obrączki dostało prawie 800 ptaków. Na Bukowie spadek miał miejsce nieco wcześniej, co widać na wykresie, i pentada zamknęła się wynikiem 264. Rudzik i mysikrólik dominowały w tym czasie na obu obozach, towarzyszyły im na Bukowie pierwiosnki i zniczki, a na Helu śpiewaki, zięby i pokrzywnice. Nasza największa dzierzba, srokosz, zaobrączkowana na Bukowie, stanowiła największą ciekawostkę ostatnich dni. Total na Bukowie po pentadzie wyniósł 759 ptaków, a na Helu już 1868.

Na razie potężny wyż, zsyłający nam zimne północne powietrze, zadomowił się nad Skandynawią, co nie wróży dobrze wiosennemu przelotowi…

Witaj, nieznajomy

Przysłowie na dziś

Sowa spędza dzień, ładując na noc swe akumulatory.

Ramón Gómez de la Serna