Pentada 21: trochę zimy
O liczbach ptaków, obrączkowanych w pentadzie 21. (10-15 kwietnia), można by w zasadzie nic nie pisać. Ot, machnąć ręką i zapomnieć. No bo jak inaczej skomentować 53 ptaki w pentadzie na Helu i 65 na Bukowie? Czyli raptem 10-12 dziennie? Skandynawski wyż przyniósł zimny, północno-wschodni wiatr, a nawet okresowe opady śniegu, co wybitnie nie sprzyjało wędrówce. Cóż, kwiecień-plecień…
Na szczęście wydarzyło się w minionej pentadzie kilka godnych odnotowania epizodów. I tak na Helu pokrzywnica pobiła już swój ubiegłoroczny wiosenny rekord, wynoszący 82 zaobrączkowane ptaki. W tej chwili mamy już 84, a to jeszcze nie koniec sezonu. Na Bukowie z kolei niespodzianką był fakt, że dominantem pentady, co prawda symbolicznym (19 ptaków), został… droździk. Ostatni raz z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na Helu w 1970 roku. Na Bukowie zameldowała się już pierwsza piegża, zaobrączkowano tam też zimorodka.
Warto również wspomnieć o organizowanej przez naszą Fundację Nocy Sów, która odbyła się na Helu 12 kwietnia. Uczestnicy dopisali, były warsztaty rękodzielnicze, nauka analizowania zawartości wypluwek, prelekcje o sowach, piosenki przy ognisku… Zabrakło w zasadzie tylko samych sów. Pojedyncze uszatki trafiały się w noce poprzedzające wydarzenie i następujące po nim, ale na samą Noc Sów niestety tym razem nie zawitały. Może za rok?
Tymczasem wieści z obozów głoszą, że coś w przelocie drgnęło… O tym już jednak w kolejnej relacji!